"Każdemu staram się pomóc na tyle, ile mogę" / 2020-04-15
W ostatnim numerze "Mstowskiego Forum" ukazał się wywiad z Sołtysem Kuśmierek, Mirosławem Kowalczykiem. Zapraszamy do lektury.
„Mstowskie Forum” nr.8 (wersja elektroniczna) >>>
„Każdemu staram się pomóc na tyle, ile mogę”
- z sołtysem Kuśmierek, Mirosławem Kowalczykiem, rozmawiał Adam Jakubczak
- P. Mirosławie, proszę opowiedzieć trochę o sobie: czy jest Pan rodowitym mieszkańcem Kuśmierek, gdzie chodził Pan do szkoły, czy ma sporo rodziny w gminie Mstów?
Urodziłem się w miejscowości Kuśmierki. Szkołę Podstawową ukończyłem w Mokrzeszy, natomiast szkołę zawodową w Częstochowie. Po ukończeniu służby wojskowej zacząłem pracować, następnie założyłem rodzinę. Jestem mężem i ojcem dwóch synów. Moi rodzice pochodzili z gminy Mstów, to też większa część rodziny mieszka w tej gminie.
- w jakich okolicznościach zrodził się pomysł na kandydowanie na funkcję sołtysa? Kiedy to było? Czy był Pan entuzjastycznie nastawiony do takiej pracy, czy były obawy? Jakie?
Muszę przyznać, że nigdy nie myślałem o tej funkcji. Na zebraniu w 2007 roku padła propozycja mojej osoby i w ten sposób zostałem sołtysem. Jako początkujący sołtys miałem wiele obaw czy sprostam temu wyzwaniu.
- Ilu mieszkańców mają Kuśmierki, czy są tu firmy prywatne, do jakich placówek uczęszczają dzieci?
Miejscowość Kuśmierki liczy ponad 120 osób. Na terenie miejscowości znajduje się jedna prywatna firma, która bardzo dobrze prosperuje oraz wspiera parafię. Dzieci z naszej miejscowości uczęszczają do Szkoły Podstawowej w Mokrzeszy, po czym kontynuują naukę w Mstowie oraz Częstochowie.
- Nie ma radnego z Kuśmierek. Łukasz Całusiński „patronuje” kilku miejscowościom. Ma to znaczenie?
Muszę przyznać, że Radny Całusiński każdą miejscowość traktuje jednakowo. Dotychczasowe działania pokazały, że można na niego liczyć.
- Jaki jest wkład mieszkańców z życie szkoły, czy parafii?
Staramy się wspierać oraz aktywnie uczestniczyć w życiu szkoły czy parafii. Na zebraniu sołeckim, gdy przeznaczamy fundusz sołecki, nie zapominamy o Szkole Podstawowej w Mokrzeszy. Mieszkańcy Kuśmierek od zawsze dokładają też swoją „cegiełkę” w rozwój Parafii. Szczególnie cieszy zaangażowanie po zmianie proboszcza – nie zawaham się stwierdzić, że postawa naszych mieszkańców może być traktowana jako wzór do naśladowania.
- Jakie inwestycje miały miejsce w Kuśmierkach w trakcie pełnienia przez Pana funkcji? Czy były to zadania, które leżały długo na sercu mieszkańcom? Co zmieniły w życiu miejscowości?
Gdy objąłem funkcje sołtysa, małymi kroczkami zrealizowaliśmy następujące inwestycje: dokończenie oświetlenia, dowóz dzieci do Gimnazjum w Mstowie, budowa drogi przez Kuśmierki, budowa drogi Kuśmierki – Jaźwiny, budowa placu zabaw (który jest na bieżąco doposażony, a z którego mogą korzystać zarówno dzieci jak i dorośli) oraz ostatnie zadanie – czyli budowa parkingu. Warto wspomnieć o powstałej inicjatywie, myślę, że przeszła ona już do tradycji, corocznego obchodzenia „dożynek wiejskich”. Jest to dowód na to, że mieszkańcy się integrują i mają między sobą dobre relacje.
- Jakie plany na przyszłość? Co przydałoby się Kuśmierkom?
Moim skromnym marzeniem jest budowa świetlicy środowiskowej.
- Jak z perspektywy sołtysa wygląda praca władz samorządowych gminy? Współpraca układa się dobrze?
Panie Redaktorze, mogę śmiało powiedzieć, że niejedna gmina mogłaby pozazdrościć takiej Rady Gminy oraz takiego Wójta. Myślę, że każdy sołtys, tak jak ja, jest zawsze dokładnie wysłuchany, co pozwala rozwiązać różne problemy oraz przyczynia się do rozwoju miejscowości.
(Forum Sołtysów województwa śląskiego - Katowice, 10.10.2019)
- Czy sołtysom przydałyby się większe uprawnienia? W jakim względzie?
Dla mnie praca sołtysa jest pracą społeczną. Dzięki prawidłowemu funkcjonowaniu gminy na poszczególnych szczeblach, bezproblemowo mogę zarządzać sprawami miejscowości. Z racji tego, funkcja sołtysa nie wymaga większych uprawnień.
- Z jakimi sprawami zwracają się do sołtysa mieszkańcy? Czy to zajęcie bardzo absorbujące czasowo?
Zazwyczaj są to sprawy bieżące, ale istotne dla mieszkańców, takie jak awaria lampy oświetleniowej czy potrzeba odśnieżenia drogi.
- Na pewno zdążają się też trudne sytuacje. Czy praca z ludźmi to wyzwanie?
Są też oczywiście sprawy trudne, jak w każdym sołectwie. Każdemu staram się pomóc na tyle, ile mogę. Niemniej jednak, moja współpraca z radą sołecką i mieszkańcami układa się bardzo dobrze, a ich wskazówki i podpowiedzi są dla mnie dużą pomocą.
- Podjął Pan decyzję o ponownym kandydowaniu, czy bycie sołtysem daje satysfakcję?
Bycie sołtysem w mojej miejscowości sprawia mi wielką przyjemność, a obserwowanie tego, jak Kuśmierki się rozwijają, daje wiele satysfakcji oraz motywacji do podejmowania dalszych przedsięwzięć.